Szukaj

Wakacje ze Stowarzyszeniem




                                         http://www.pozytek.gov.pl/gallery/FIO%20inne/2015_logo_FIO_v1.jpg


Głównym celem Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego Wsi Dominikowice jest wszechstronna pomoc rodzinom, dzieciom i osobom dorosłym poprzez organizowanie różnych warsztatów, wyjazdów, działań.
 Od 21 do 29 sierpnia 2016 r. dzięki środkom z MRPIPS, programu FIO udało się zorganizować dla 55 osób wyjazd do Władysławowa.
Nadmorska lokalizacja ośrodka „Paleo” we Władysławowie, u nasady półwyspu helskiego, stanowiły klimat dobrego wypoczynku.
Pod opieką pani Renaty Dulęby, Zofii Marszałek, Agaty Wszołek, pana Jerzego Lewińskiego oraz rodziców uczestnicy spędzili kilka cudownych dni w zdrowym nadmorskim klimacie, bawiąc się i leniuchując. Uczestnikom udało się zwiedzić ciekawe miejsca naszego polskiego wybrzeża. Do atrakcji tego wyjazdu można zaliczyć niezwykłą lekcję o kulturze kaszubskiej, którą przygotowano dla dzieci i młodzieży w ośrodku.
Było również plażowanie, kąpiele w morzu, wędrówki brzegiem morza, spacer po Skwerze Kościuszki  w Gdyni i sopockim molo, zwiedzanie Teatru Szekspirowskiego
w Gdańsku, Starówki Gdańskiej oraz zwiedzanie Helu, m.in. muzeum rybołówstwa. Młodzież uczestniczyła tam w pokazie, który odbył się w Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. Wszyscy z zaciekawieniem obserwowali, jak pracownicy obiektu karmili foki i przeprowadzali zabiegi pielęgnacyjne.
Przez cały czas zwiedzania Trójmiasta towarzyszyli nam dwaj przewodnicy, którzy
z pasją opowiadali interesujące historie. Niespodziewanym wydarzeniem okazało się spotkanie pana Wojciecha Cejrowskiego, który promował swoje książki i po krótkiej rozmowie z dzieci zgodził się na grupowe zdjęcie. Postawił jednak dwa warunki do wyboru: odmówienie modlitwy „Ojcze nasz” (!) lub zakup książki. My spełniliśmy obydwa życzenia. Wracając po całodniowej wycieczce podjechaliśmy pod pomnik Westerplatte. Dzieci zapoznały się z krótką historią tego miejsca przybliżoną  przez pana Jerzego Lewińskiego.
Kolejne dni to pobyt na słonecznej plaży.
Z żalem wyjeżdżaliśmy do domów, zabierając ze sobą pamiątki, zebrane na plaży muszelki i bursztyny. Szkoda, że tak szybko skończył się ten nasz wypad nad morze! 

 Może znów za jakiś czas?